Lyrics

Jeśli chcesz, tutaj znowu czuć ogień Zostaw lęk i zacznij normalnie żyć Chcą wdeptać mi marzenia w podłogę Tylko dlatego, że ja chcę po prostu sobą być Poza kontrolą, chcemy być sobą I jeszcze wrócę na górę, daję ci słowo Chociaż nie wiem jak ty Z kolejną dobą, przejdę to solo Najgorsze stany, które wcale nie są jak sny Udowodnię sobie, że nie jestem tak zły Kiedy za plecami ujadają jak psy Muszę trzymać poziom, żeby nie odpaść z gry A ty? Chcę ogień dać wam jak Prometeusz By w środku nocy rozpalić żar Nie mogę puścić już teraz sterów Czy chcesz być z nami, ocenisz sam Nie dla mnie bal czy femme fatale Na łzy bezsilne mam święty Graal I sentymenty zawijam w szal Pomimo wiatru będę stał Nawet sam, pośród najczarniejszych dni Choć mam niewielki album w głowie najpiękniejszych chwil Za jedno szczęście wszystkich krzywo położonych mil Gotowy jestem na wszystko Mamy wiele prób, liczy się jeden strzał, zamęt Wiele dróg, którą wybrać bym miał? Talent Niech każdy trud będzie dla nas jak gra Płonie kolejna z szans, niczym czarownice z Salem Szukam w oczach tego ognia Padło tyle pustych słów, by coś zgasło we mnie Serce, proszę, weź mnie prowadź Kiedy znów nadejdzie chłód i poczuję tremę Wiem, że odnajdę trop, wtedy poznam odpowiedź Kiedy szuka nas mrok, nosimy w sobie ogień Ścieram na proch całe zło i intencje wrogie Niech dotrze głos, co niesie w sobie świeży powiew Jeśli chcesz, tutaj znowu czuć ogień Zostaw lęk i zacznij normalnie żyć Chcą wdeptać mi marzenia w podłogę Tylko dlatego, że ja chcę po prostu sobą być Jeśli chcesz, tutaj znowu czuć ogień Zostaw lęk i zacznij normalnie żyć Chcą wdeptać mi marzenia w podłogę Tylko dlatego, że ja chcę po prostu sobą być Niosę światło, chociaż nigdy sam go nie widziałem W mroku mieszkałem na stałe, jakbyś pytał mnie o wiarę To nie bardzo, miałem tylko dwa złote i talent Później dwa złota i patent, ale serio, zmienić siebie Nie jest łatwo, szczególnie, gdy z górki bywa rzadko Ciężko ubierać uśmiech, stojąc przed nagą prawdą Rysy gdzieś pod czaszką, to jedyne co ci dał los Byle nigdy dla samego siebie nie stać się oprawcą, wiesz Idąc moją drogą, wszyscy by z niej zawrócili Zrób chociaż jedną dziesiątą tego, co ja do tej chwili Dopiero narzekaj, że się nie da z tego wyżyć Pasja moim ogniem, nie widziałem innej perspektywy Piszę żar, nie ma opcji, żeby zgasił go ktoś Życie to dar, który mogłem kiedyś stracić o włos Zostałem sam, kilku braci ze mną dalej jest, bo Ich się nie traci jeśli ogień ma moc Nie ma takiego muru, nie było takich królów Ich pokonać się nie da, nigdy nie wychodząc z tłumu Nawet w dolinie bólu, gdy życie jest jak voodoo W głowie gonitwa myśli przysparza mi tylko trudu O, nie ma sensu więcej walczyć Jebać pozór, chcemy prawdy Nie było takiego miejsca, które zastąpił mi dom W nim ogień płonie, na zawsze i presja Problemy zjeżdżają na dalszy tor Jeśli chcesz, tutaj znowu czuć ogień Zostaw lęk i zacznij normalnie żyć Chcą wdeptać mi marzenia w podłogę Tylko dlatego, że ja chcę po prostu sobą być Jeśli chcesz, tutaj znowu czuć ogień Zostaw lęk i zacznij normalnie żyć Chcą wdeptać mi marzenia w podłogę Tylko dlatego, że ja chcę po prostu sobą być
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out