Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
Maryla Rodowicz
Maryla Rodowicz
Performer
Zespół instrumentalny p.k Jana Ptaszyna Wróblewskiego
Zespół instrumentalny p.k Jana Ptaszyna Wróblewskiego
Ensemble
Zespol Wokalny Pro Contra
Zespol Wokalny Pro Contra
Vocals
COMPOSITION & LYRICS
Katarzyna Gaertner
Katarzyna Gaertner
Composer
Jerzy Kleyny
Jerzy Kleyny
Lyrics

Lyrics

Świtem bladym, białym ranem po niebie, po niebie Czarne chmury rozczochrane czesał górski grzebień A ja jeszcze cię nie znałam o tej porze Czyś ty wróbel, nie wiedziałam, czyś ty orzeł Hej, poznałam cię po drodze, po drodze do nieba Kiedy wicher dmuchał srodze, świerkami kolebał A to było świtem prawie, bardzo wcześnie Nie wiedziałam, czy na jawie śnię, czy we śnie A południa płomień lasy ogarnął, podpalił Kiedyśmy za pierwszym razem siebie poznawali Góry wielkie grzały obok pełne światła Biegłam wtedy z tobą na kraj świata Biegłam z tobą jak po ogień do góry, do słońca Za doliny za szerokie po miłość bez końca Czerpaliśmy z siebie sami cuda, cuda, cuda I oczami i ustami jak ze źródła Zmierzchem, nocką, w borów cieniu pod księżycem dużym Ty skąpałeś się w strumieniu aż po same uszy A ja spałam w ciepłym zboczu i to znaczy Już wiedziałam jak ci z oczu, z oczu patrzy Biegłam z tobą jak po ogień do góry, do słońca Za doliny za szerokie po miłość bez końca Czerpaliśmy z siebie sami cuda, cuda, cuda I oczami i ustami jak ze źródła Hej, poznałam cię po drodze, po drodze do nieba Kiedy wicher dmuchał srodze, świerkami kolebał A to było świtem prawie, bardzo wcześnie Nie wiedziałam, czy na jawie śnię, czy we śnie Biegłam z tobą jak po ogień do góry, do słońca Za doliny za szerokie po miłość bez końca Czerpaliśmy z siebie sami cuda, cuda, cuda I oczami i ustami jak ze źródła
Writer(s): Katarzyna Gaertner, Jerzy Andrzej Kleyny Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out