Listen to Pandemia (feat. Sarius, Lipa, Kobik & Gedz) by BORCREW

Pandemia (feat. Sarius, Lipa, Kobik & Gedz)

BORCREW

Hip-Hop/Rap

86 Shazams

Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
BORCREW
BORCREW
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Copik
Copik
Composer
Mariusz Golling
Mariusz Golling
Songwriter
Daniel Lipinski
Daniel Lipinski
Songwriter
Szymon Zbroński
Szymon Zbroński
Songwriter
Jakub Gendźwiłł
Jakub Gendźwiłł
Songwriter

Lyrics

B.O.R to skład najlepszy jaki mógł się trafić tej grze A ludzie są z nami bo nikt tu się nie pcha na afisz Wiesz że myślę o tym co piszę zawsze Choć inaczej możesz na to patrzeć, nie ważne Traktujemy to poważnie w czasach Gdzie większość ma tylko zajawkę Tuż przed trzydziestką za majkiem ja dziecko się czuje Nie mija mi to w ogóle, w zalewie pytań O to jak se radzę? Ja mówię weź kojarz mnie z biurem Muzyka z potrzeby serca, nie siana Gajer odpada, to rap od nas dla was Razem robimy hałas Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia B.O.R. wjeżdża na wszystkie osiedla Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia Rośniemy w siłę, nie możemy przestać Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia Nie pytaj po ludziach czy ktoś na to lek ma Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia Tu miłość do rapu mocniejsza niż kevlar Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia Struty tą chemią Borykam się by unikać tych ludzi co chcą krzywdy na pewno Weź nie odpalaj programów, zaraza się biję więc hamuj Szkiełko w przekazie ma reklamy banków i choroby stawów Wszystko jest sztuczne nie rozróżniasz światów Nie poznajesz atutów, dostrzegasz tu tylko ból Kręta ścieżka, na niej bezwład, jedna wersja dla mnie tylko klub Otworzy się w nas najgorsza z chorób, gdy nie kumasz wcale Najlepszy probiotyk, gdy nie łykasz ścierwa, nie bądź pelikanem BOR to tabletka, dawkuj pod zestaw Nie musisz hamować się wcale BOR to tabletka, dawkuj pod zestaw Nie musisz hamować się wcale Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia B.O.R. wjeżdża na wszystkie osiedla Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia Rośniemy w siłę, nie możemy przestać Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia Nie pytaj po ludziach czy ktoś na to lek ma Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia Tu miłość do rapu mocniejsza niż kevlar Pandemia, Pandemia, Pandemia, Pandemia Wasze strzały to strzały, moje to w atramencie strzałki Wasze wytrzymałem po tej będziesz martwy Słowa niosą prawdy głuche na te szmaty Postacie w kapturach nie żyją jak tamci Na melinach ta mieszanka działa jak najgorsza chemia Słabe style może zabrać jak ambicje pierwsza kreska Ledwo widzę, ledwo żyję, ale nigdy bardziej nie czułem Że zaraza nie może przestać Nasze Nieba Nie Mają Limitów W naszych sercach jest już mało miejsca Nasze Nieba Nie Mają Limitów W naszych sercach jest już mało miejsca
Writer(s): Jakub Jan Gendzwill, Mariusz Piotr Golling, Daniel Dominik Lipinski, Szymon Kacper Zbronski, Bartlomiej Adam Copik Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out