Lyrics

Ludzie wypruwają sobie flaki, jakby co dzień było Halloween Mało im, gromadzą ile dadzą rady zeżreć dziś Zombieguni parę zjadają siebie nawzajem A jak nic nie zostaje, bywają trochę ospałe Ledwo widzą, ledwo idą, ale wciąż szukają dalej Kolejną ofiarę, nienasycone stale Ten upiorny ma szczwachę, to defilada Nie zatrzymują się nigdy, gdy staną to coś im odpada Miecz opada, smutno wisi (he), nie staje nic Sex-sex-sex odpada, tylko przemoc x-x-x Wchodzą pod krawaty - psychopaty, głowy wiszą im Martwe zło sobie szło, no to opętało ich Halloween Halloween Możesz bać się i śmiać się naraz Halloween Możesz być taki sam zaraz Halloween (Ha-ha-ha) Jak wisisz kreskę w banku, to jak byś sam wisiał na haku A jedyny happy-end, czeka w salonie masażu Rodziny gapią się w ekran, życia nie cierpią na zabój Ich egzystencja to nie byt, w bryle lodu jak mamut Oh Ludzki karaluch, dziś wypełza na światło Nasza historia to iloczyn ludobójstwa, katastrof Nic z wojen z makabrą, pętla opada na gardło Kochany gardzić - nienawidzić, a napędza nas zazdrość Za darmo nie ma nic, więc haruj jak wół za garść monet Spróbuj złapać oddech z plastikową torbą na głowie Naszym patronem jest Mammon, a przewodnikiem Bafomet Każdy z tych wersów, wysyczał mi do ucha zaskroniec Halloween Halloween Możesz bać się i śmiać się naraz Halloween Możesz być taki sam zaraz Halloween (Ha-ha-ha) Płyną widma ludzkie, jak na rzece wzdęty trup Z fuchy osta cycki, dupy wytrzepuje oczy kruk Łeb uderza w moje, słychać pusty, głuchy stuk Gdy naczynia puste są, hałas zwala z nóg Topią się masowo, tam gdzie tapla się wesoło świat Szambo już wybiło, ponoć ma wyborny smak Perfumują, przyprawiają, każdy się w kolejkę pcha Chcesz się także nażreć gówna, żeby stać się taki sam Nie wiem na co patrzeć, to Halloween czy cyrk Bo z głupoty i groteski ktoś serwuje taki mix Stopter śmiechu no i strachu, ja nie chcę tego pić Może ja źle na to patrzę, kupisz lepę krótkowidz Halloween Halloween Możesz bać się i śmiać się naraz Halloween Możesz być taki sam zaraz Halloween (Ha-ha-ha)
Writer(s): Bartosz Adamczyk, Przemysław Frencel, Wojciech Zawadzki Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out